VIII Bieg Wdzięczności w Konstantynowie Łódzkim, 5km - 11.05.2014
Koszmarnie rwane tempo. Niemal cały bieg byłem na 2.pozycji. Pierwszy km
na dużym luzie - wiedziałem że będzie znacznie szybszy od reszty. Drugi
km mimo nawrotki wyhamowującej praktycznie do zera niewiele wolniejszy.
Kolejny przespałem, naprawdę nie wiem czemu aż tak bardzo zwolniłem -
wydawało mi się że jest szybciej. Czwarty km to ostro pod wiatr, gdzieś
koło 3,6km wyszedł przede mnie jeden biegacz, schowałem się w jego
cieniu, a ten zwolnił. Nie miałem pojęcia na jaki czas biegniemy; nie
kontrolowałem wyniku nic a nic. Wolałem przeczekać tą minutę za nim i
jeszcze przed 4km wróciłem na drugą lokatę. Koło 4,5km wyprzedził mnie
Artur Kamiński, obejrzałem się za siebie i niewiele za nami była kolejna
dwójka. Nawet przez moment zwątpiłem czy obronię choćby podium.. Ale
koło 4,7km stał Rysiu Goszczyński, który kazał mi zapracować ostrzej
rękoma i tym samym udało mi się obronić drugą lokatę. Miejsce cieszy,
czas w sumie też. Zwłaszcza że poza 2 dychami: krosowym Justynowem i
jeleniogórską prawie-dychą oraz zaledwie jednym treningiem
szybkościowym, zrobiłem go z treningu maratońskiego. Cudów nie było co
oczekiwać.
czas 16:40
miejsce 2/411
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń