wtorek, 20 maja 2014

Piątka w Kanzasie

   VIII Bieg Wdzięczności w Konstantynowie Łódzkim, 5km - 11.05.2014
  
   Koszmarnie rwane tempo. Niemal cały bieg byłem na 2.pozycji. Pierwszy km na dużym luzie - wiedziałem że będzie znacznie szybszy od reszty. Drugi km mimo nawrotki wyhamowującej praktycznie do zera niewiele wolniejszy. Kolejny przespałem, naprawdę nie wiem czemu aż tak bardzo zwolniłem - wydawało mi się że jest szybciej. Czwarty km to ostro pod wiatr, gdzieś koło 3,6km wyszedł przede mnie jeden biegacz, schowałem się w jego cieniu, a ten zwolnił. Nie miałem pojęcia na jaki czas biegniemy; nie kontrolowałem wyniku nic a nic. Wolałem przeczekać tą minutę za nim i jeszcze przed 4km wróciłem na drugą lokatę. Koło 4,5km wyprzedził mnie Artur Kamiński, obejrzałem się za siebie i niewiele za nami była kolejna dwójka. Nawet przez moment zwątpiłem czy obronię choćby podium.. Ale koło 4,7km stał Rysiu Goszczyński, który kazał mi zapracować ostrzej rękoma i tym samym udało mi się obronić drugą lokatę. Miejsce cieszy, czas w sumie też. Zwłaszcza że poza 2 dychami: krosowym Justynowem i jeleniogórską prawie-dychą oraz zaledwie jednym treningiem szybkościowym, zrobiłem go z treningu maratońskiego. Cudów nie było co oczekiwać.

czas 16:40
miejsce 2/411

1 komentarz:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń