poniedziałek, 19 maja 2014

Rok 2010


   Motywacją do powrotu do sportu było prozaiczne pozbycie się zadyszki przy wchodzeniu po schodach. Nie byłem może rozmiarów XXL, ale czułem się tak sobie - a wyglądałem tak i ważyłem blisko 80kg (obecnie 68).

  • kwiecień 2010 (lat 28) - regularny powrót do biegania po 13 latach przerwy
   Wiosną postawiłem sobie za cel zejście poniżej 40minut na dystansie 10km do końca roku - ot taka granica nieformalnie oddzielająca joggerów od biegaczy. Dla wieku jest to wynik prawdopodobnie nigdy nie do osiągnięcia, ale w końcu nie zaczynałem od zera. Pierwsze treningi to biegi niemal na maxa i takim pułapem było wówczas 25 okrążeń na stadionie w czasie ok 50minut (10km - tempo 5/km). Wymyśliłem sobie Bieg Sylwestrowy w Łodzi. Z czasem za namową wirtualnych kibiców, którzy uzmysłowili mi że w lesie ciężko o dobry czas, zapisałem się do Uniejowa na szybką uliczną dychę.


urlop na Krymie - 3 tygodnie bez biegania

   Na trasie długo walczyłem z kolką i w efekcie zabrakło 14 sekund... 

Bilans roku: ok 1500km

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz