niedziela, 27 grudnia 2015

Tydzień 8: 21-27.12.2015

pn 21.12 - 18km [4:28]
Po pracowniczej Wigilii "na słodko", na której wszelkie hamulce puściły, miałem obawy że mogę być dziś ociężały. Nie chciałem się więc zapuszczać gdzieś daleko w miasto i podreptałem na Zdrowie. Cztery kilometry pod Lunapark zakończone tempem 4:42/km rokowały jednak szybsze bieganie i tak wbiegłem na "dreszery" (2 równoległe alejki im. Dreszera na pętli 2km). Z nieba siąpiło, momentami nawet mocniej, a w parku długo nie było nikogo. Trzasnąłem w tej samotności pięć dreszerów z narastającą prędkością (kolejno 4:31, 4:26, 4:26, 4:20 i 4:19/km). Wracając z parku tempo wcale nie siadło, widać że dobry carboloading mi służy :) Ostatnie 2 minuty zakończyłem spokojnym wyciszającym truchtem.

wt 22.12 - 10km [4:40] + 10x100R (18s); siłownia
Jak to bywa niemal zawsze, Wigilia przeciągnęła się na dwa dni :) Wpadło kolejne 0,5kg ciasta, ale nie miałem specjalnych oporów. Przy moim kilometrażu można sobie pofolgować. Po miejskiej dziesiątce chwilę się porozciągałem (dynamicznie) i trzasnąłem serię 10 stumetrowych rytmów. Wróciłem do domu, zrobiłem szybki obiad i już musiałem wyjeżdżać na siłownię. W planach stabilizacja (20minut, 2serie) i piłki lekarskie z Krzyśkiem (1godzina, 3serie). Do domu wróciłem zmordowany i dzięki temu spałem jak dziecko.

śr 23.12 - 19km BC2
Zaraz po pracy wybiegłem na Zdrowie, gdzie po krótkiej rozgrzewce ruszyłem na ponad 7 okrążeń w 2.zakresie. Puls zachowywał się bardzo przyzwoicie, co zaowocowało średnim tempem 3:54/km (przy śr pulsie 157, końcowym 162 i restytucji po 1min do 119bpm). Razem z dobiegami do parku wyszło dziś ponad 25km. Wracałem już mocno odwodniony i niemal na oparach. Przy tej objętości na takim tempie wskazana byłaby jednak zabunkrowana w krzakach butelka.

czw 24.12 - 20km rozbiegania (4km 4.37/km + leśne 16km 5.33/km)
Na skromnym szakalowym świątecznym treningu zameldowało się raptem 4 klubowiczów, szkoda.. Rekreacyjnym dla mnie tempem w mikołajowych czapkach pobrykaliśmy co nieco po Łagiewnikach i z czystym sumieniem każdy mógł zasiąść wieczorem do wigilijnej biesiady.

brzuchy2x50, solanka 20`

pt 25.12 - I: 6km temporun
Po symbolicznym śniadaniu podjechałem z małżonką i koleżanką na stadion na Stoki. Planowałem na dziś bieg progowy 2x4km, ale już w trakcie zmodyfikowałem go na 6km ciągiem (aby nie czekały dziewczyny na mnie za długo). Może wyszło trochę za szybko, ale miałem wielką ochotę na sponiewieranie się dzisiaj. Godziny w tym tempie raczej bym nie wytrzymał ;-)
Parametry: 3:31,5/km - 161bpm; końcowy 173, restytucja po 1min do 128

II: 8km [4:51] wieczorem + brzuchy 2x50

sb 26.12 - I: 16km na spontanie, w tym 5km BC2/3
Wstałem o 7rano, lekkie śniadanie popiłem kawą, odszukałem parkrunowy kod kreskowy i wyleciałem z domu w stronę Parku Poniatowskiego. Planowo całą piątkę chciałem towarzysko polecieć 4/km, czyli nawet nieco wolniej niż tempo BC2. Zacząłem bardzo spokojnie i zaraz złapałem się kolegi Piotrka, którego pewnie wkurzałem rozmową przy tempie 3:50/km :) Efekt tego był taki, że na półmetku rzucił, że nieco zwalnia, na co ja rzuciłem się w pogoń za czołówką i tym samym zafundowałem sobie niezły bodziec na zmęczonych wczorajszym temporunem nogach. O dziwo dość swobodnie przyspieszyłem do tempa poniżej 3:30/km i drugą pętlę pokonałem minutę szybciej, meldując się na mecie na drugiej pozycji. Tym samym dokręciłem wczorajsze 6km temporun'a do planowanych ośmiu :)

Parkrun Łódź; źródło: Foto Doktorek


II: 8km [4:42] wieczorem + brzuchy 2x50 + drążek 2x5

ndz 27.12 - 26km wybiegania po lesie
Podjechaliśmy rano z małżonką do Pabianic, zgarnęliśmy Szakala Andrzeja i zacumowaliśmy Astrę na parkingu przy Lesie Karolewskim. Beata ruszyła na swoje bieganie, a my we dwóch zaczęliśmy swoje leśne BNP.
1km rozgrzewki - 4:51
12km - 4:21 - 143bpm
9km - 4:10 - 146bpm
3km - 3:56 - 158bpm
1km - 5:53
Mięśniowo pod koniec czułem już trudy tygodnia, ale wydolnościowo było bardzo przyzwoicie. W każdym momencie miałem też sporą rezerwę, gdzie bez problemu dałbym radę ostro szarpnąć z tempem. To ważne, przy dużej objętości kilometrowej trzeba uważać by nie zamulić organizmu.

wieczorem sauna 3x10`

Razem: 147km

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz