niedziela, 15 marca 2015

Tydzień 14/19: 9-15.03

Końcowe metry Pucharu Maratonu, foto: B. Oleksiewicz
Po ostatnich sensacjach stomatologicznych, w zeszłą sobotę po aplikacji lekarstwa do kanału zęba, dostałem również antybiotyk. Jakby chodziło o jakieś grypowe sprawy to oczywiście bym olał sprawę, ale w takim przypadku musiałem po niego niestety sięgnąć. I tak sporo zaryzykowałem i planowane 6 dni kuracji skróciłem do 4 - mam nadzieję, że się nie przejadę na tym...
I co tu robić na antybiotyku jak niedługo maraton? Jeśli tylko organizm pozwoli to biegać, ale na mocno zredukowanych obrotach i pod kontrolą pulsu. W niedzielę jeszcze nie poczułem osłabienia to pozwoliłem sobie na solidniejsze krosowe rozbieganie.

pn 9.03 - 6km [4:47] 127bpm + 5x50 skipA + 5x80pg ... razem 8,1km
Dawno już skipów nie męczyłem, ale długie podbiegi na dziś to nie byłby za dobry pomysł. 

wt 10.03 - 3,1km [4:41] 114bpm + 3x3km OWB2 p2` + 3,5km [5:01] 127bpm
Skusiłem się na taki substytut II zakresu - w krótkich kawałkach i wolniej. Trójki wyszły po 3.58/km na śr pulsach 145, 153 i 153bpm. Końcowy puls wyniósł 155bpm, a spadek po 1min - 112bpm. Biegło się względnie komfortowo, bez specjalnego osłabienia. Nawet miałem ochotę jeszcze na 1-2 trójki, ale rozsądek wziął górę :) ... razem 16,7km ... Wieczorem wziąłem ostatnią dawkę antybiotyku.

śr 11.03 - 15,1km rozbiegania [4:59] 125bpm
Puls bardzo przyzwoity, ale pod koniec odczuwałem już zmęczenie jakbym miał z 10km więcej w nogach. Cóż, regeneracja na antybiotyku jest mocno ograniczona, a organizm wciąż pamięta sobotnie BNP.

czw 12.03 - 5,7km [4:41] 128bpm + 10x200/200 Sz.W.+ 4km [4:55] 133bpm
Czułem się na tyle dobrze, że zdecydowałem się dziś na odcinki szybkościowe - krócej niż zwykle i na truchtanych wypoczynkowych przerwach. Podbiegłem do Parku 3 Maja na stadion Łodzianki. Ode mnie z domu tam jest cały czas lekko pod górę, a mimo to puls nie przekroczył 130oczek. Dwusetki latałem na bieżni ziemnej śr po 37,5s. Trucht między odcinkami zaczynałem od 5.30/km, a pod koniec do odpoczynku wystarczało już 5.05/km. Lekko wiało, momentami były silniejsze porywy. Średni puls na odcinkach rósł od 132 do 160bpm ... razem 13,7km.
Pod wieczór podjechałem na saunę fińską - 3 x 10`.

pt 13.03 - 16,2km [4:41] 131bpm
Zahaczyłem o mokry i pusty tradycyjnie w tygodniu Arturówek. Pod koniec czułem dużo mniejsze zmęczenie niż po środowym rozbieganiu 20s/km wolniej - jest dobrze :)

sb 14.03 - 12km [4:38] + 3x150R ... razem 13,1km

ndz 15.03 - Puchar Maratonu 26km kros
Relację wrzuciłem już na fanpage FB. Dorzucę garstkę danych na temat pulsu, bowiem pierwszy raz od dawien dawna zawody poleciałem z pulsometrem :)
lap1 - 4:01/km - 157bpm
lap2 - 3:52/km - 164bpm
lap3 - 3:45/km - 168bpm
lap4 - 3:41/km - 170bpm
lap5 - 3:35/km - 173bpm
zarejestrowany max 179bpm - pewnie na którymś z wielu podbiegów
śr 3:47/km, 166bpm

---
Razem: 114km
Nie sądziłem, że choć 100km uda mi się przekroczyć w tym tygodniu, a wyszło chyba całkiem przyzwoicie. Za 2 tygodnie kontrolna połówka w Pabianicach. Nie wiem jeszcze czy zdążę się odbudować po antybiotykach, także decyzję co do tempa podejmę kilka dni przed startem. Być może zdecyduję się jedynie na maratońskie tempo startowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz