pn 18.08 - Nie poznaję swojej małżonki ostatnio, znów wyciągnęła mnie na bieganie do Arturówka :) Ostatnio parkuję na "kaloryferze" przy Wycieczkowej, bo spod stawów policja chyba skutecznie wypędziła kierowców. Przez kilkanaście lat byłem przekonany że do wysokości zatoczki autobusowej (do znaku B-36) można legalnie darmowo parkować po prawej stronie jezdni (obok jest płatny parking), ale jakoś w lipcu zostałem uświadomiony, że 800m wcześniej jest również znak B-36, o którym chyba 90% wjeżdżających nie ma pojęcia :) A z kaloryfera mam nawet bliżej do stawów niż z tego "cofniętego" wymuszonego dzikiego parkingu. Wracając do tematu zacząłem truchtem z Beatą po 6/km, ale przy stawach już pobiegliśmy w różne strony swoim tempem. Wyszło mi 12,8km biegu regeneracyjnego średnim tempem 4:49/km.
wt 19.08 - Zaraz po pracy wybiegłem na II zakres na Zdrowie. Bardzo chciałem dziś go wydłużyć do 18km, ale wiedziałem że zachowując intensywność może być ciężko po ostatnich 2 tygodniach, a zwłaszcza niedzielnym krosie BNP. Już po 8km wiedziałem, że powinienem kończyć po 15ce, bo puls trochę za bardzo skakał.
3,2km OWB1 [4:26] + 2R (150-120) + 15km BC2 [3:51] + 3,7km [5:08]
Mięśniowo było znakomicie, oddechowo przyzwoicie, średni puls wyniósł 160,5bpm (2,5 oczka wyżej przy tempie 1s/km wolniejszym niż tydzień temu), ale końcowy aż 166. Spadek po 1minucie był dramatyczny, bo zaledwie do 133bpm. Całe szczęście, że nie cisnąłem na siłę do 18km, bo bankowo wszedłbym w III zakres i zrobił trening eksploatujący, zamiast budującego.
śr 20.08 - Poleciałem dziś na miękki tartanowy stadion na Stoki na krótkie odcinki szybkościowe.
8,3km [4:39] + 2x (10x200) Sz.W. p200, ps 600 + 3,5km [5:12]
Na stadionie spotkałem dawno nie widzianego kolegę, spory postęp zrobił ostatnio, a jego dyspozycja na mocnym (jak dla mnie) treningu mocno mi zaimponowała. Moje odcinki wychodziły średnio po 36s. Czyli tak jak chciałem - było krócej, ale mocniej.
czw 21.08 - Zauważyłem dziwną prawidłowość. Dzień po szybkości nogi kręcą mi się jak szalone. Dzisiejsze 17km rozbiegania na dużym luzie po 4.25/km.
pt 22.08 - Dziś wymuszone wolne. Z pracy urwałem się nawet wcześniej, by wpuścić do mieszkania ekipę cyklinującą podłogi. My uciekliśmy z psem na noc do rodziców, a ja jeszcze miałem coś ważnego do załatwienia w Łodzi - pierwszy od 2 lat mecz Widzewa :) Poziom spotkania pozostawię bez komentarza, natomiast wyrównanie w 95. minucie to emocje, których piłkarsko nie doświadczyłem od dobrych .. pięciu lat.
sb 23.08 - Długo odwlekałem w czasie pierwszy trening wytrzymałości tempowej i na 7 tygodni przed maratonem, uznałem że jest to najwyższa pora.
2,8km [4:37] + 160R + 14x1km WT [~3:33] p2` + 1,1km [5:26]
Uznałem, że na tempie (zwłaszcza tak krótkim) muszę mieć pewien zapas prędkości - inaczej całość zrobiłbym w II zakresie, a nie o to w tym chodziło. Dłuższe tempa będę jednak już biegał deko wolniej. A dzisiaj nieparzyste odcinki wychodziły pod dość mocny wiatr, parzyste oczywiście z wiatrem. Starając się trzymać stałe tempo 3.30-3.35 było to odczuwalne w intensywności biegu. Końcowy puls wyniósł 170bpm, a spadek po 1min bardzo pozytywny - 128bpm (lepszy niż po wtorkowym BC2!).
ndz 24.08 -Tydzień zamknąłem bardzo spokojnym rozbieganiem - 20,3km po 4.47/km.
---
bilans tygodnia: 116km (6dni)
W najbliższym tygodniu znowu chcę dokręcić śrubę. To będą treningi na maratońskim "zmęczeniu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz