niedziela, 8 listopada 2015

Tydzień 1: 2-8.listopada 2015

Drugi tydzień roztrenowania dłużył mi się straszliwie. Z pewnością to efekt wyczekiwania początku treningu biegowego. Dlaczego w bilansie nazwałem go "pierwszym"? Nie chcąc zbytnio rozleniwić organizmu i doprowadzić do "zastania się" kości śródstopia (co przerabiałem jesienią 2013r.) skusiłem się na trzy bardzo spokojne jednostki truchtane - ot taki zabieg higieniczny. A zatem skoro już co nieco pobiegałem, to tydzień niech będzie naznaczony liczebnikiem "1" :) Duży nacisk położyłem na ćwiczenia stabilizacyjne. Swoją drogą mam nadzieję, że starczy mi zapału na ich kontynuację gdy zacznę już konkretnie biegać ;-) Od zawsze lubiłem wygrzewać się w saunie, po okresie startowym w końcu mogę bez przeszkód korzystać z jej zalet nawet kilka razy w tygodniu.

pn - stabilizacja 3x 45/2 (4 ćwiczenia) + rower 14km + sauna fińska 2x15`
wt - bieżnia el. 5km [6:00/km] + 30` siłowni (ramiona, brzuch, grzbiet)
śr - rower 16km + sauna fińska 35` (15+10+10`)
czw - 8km truchtu [5:26]
pt - rower 9km + stabilizacja 3x60/3 (4 ćw) + brzuchy 3x40, drążek 3x4, pompki 2x15
sb - rower 15km
ndz - 10km rozbiegania po lesie [4:48] + brzuchy 2x50, drążek 3x5, pompki 2x18 + basen



Początkowo planowałem 3tygodnie roztrenowania, jednak moja głowa bardziej się męczy gdy nie biegam, niż gdy wchodzę w systematyczny trening :) Poza tym wbrew pozorom nie miałem specjalnie ciężkich ostatnich tygodni, a zatem uznaję że nadszedł już czas na powolne rozkręcanie się. Oczywiście nie rzucę się od razu na głębokie wody. Do końca listopada przewiduję 5 jednostek biegowych w tygodniu ze zwiększającym się sukcesywnie kilometrażem do około 80-90 pod koniec miesiąca. Niech to będą takie 3 wstępne tygodnie, gdzie skupię się na odbudowie bazy tlenowej. Będą to same wybiegania w 1zakresie intensywności oraz sporadycznie na pograniczu zakresu 1 i 2. W miarę możliwości będę chciał często biegać po lesie. Na elementy czystej siły biegowej (serie podbiegów, skipów, wieloskoków) jednak za wcześnie. Monotonię rozbiegań będę łamał delikatnymi przyspieszeniami w formie rytmów do 200m długości. Żadne starty nie wchodzą na razie w grę, byłoby to bez sensu. Muszę stopniowo przyzwyczajać organizm do zwiększających się obciążeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz