Jeszcze
kilkanaście lat temu powszechnie uważano że bieganie jest tanim sportem.
Tenisówki, dresy i hulaj dusza po lesie. Nie był to sport tak masowy jak
obecnie. Widok biegacza o zmroku, czy wczesnym rankiem mocno szokował i
nierzadko taki delikwent był odbierany jako uciekający złodziej, czy też
zboczeniec. Czasy się zmieniły. Dziś biegamy masowo. Okutani kompresją od stóp
po kark, w butach z nowoczesnymi systemami piankowymi w podeszwie, z zegarkiem
mierzącym długość kontaktu stopy z podłożem, z nic ważącymi plecakami z
kosmicznej technologii i polaryzacyjnymi okularami z fotochromowymi soczewkami
wyglądamy zdecydowanie dziwniej niż kiedyś, ale powszechność takiego ubioru
przestała kogokolwiek dziwić. Biegacz chcąc sprostać własnym ambicjom często
zostawia grube pieniądze w specjalistycznych sklepach branżowych. Odpowiedzmy
sobie jednak na pytanie czy to wszystko jest nam rzeczywiście potrzebne. Dla
mnie najważniejszym biegowym akcesorium zawsze było obuwie. Każdy kto
przechodził bolesne i długo leczące się kontuzje przekonał się na własnej
skórze o tym, że nie warto oszczędzać na butach. Sam sumiennie w swoim
dzienniczku treningowym notuję dystans przebyty w poszczególnych parach i po
przekroczeniu 2000 kilometrów bezwzględnie odkładam je na półkę z napisem „las”.
O ile oczywiście cholewka i podeszwa nie nabyły dziur na wylot. Systemy
amortyzacyjne w biegowym obuwiu nie są i nigdy nie będą trwałe. W zależności od
naszej masy, nawierzchni po której biegamy, technice lądowania i wybicia stopy,
czy warunków atmosferycznych w jakich odbywał się trening, system taki prędzej
czy później przestaje spełniać swoją funkcję i naraża nasze stawy na spore
przeciążenia. Podczas biegu stawy znajdujące się w tylnej części stopy narażone
są na przyjmowanie nacisku równemu 9-krotności naszego ciężaru! Daje to do
myślenia. Postęp technologiczny wyciągnął jednak do nas pomocną dłoń i zaczęły
powstawać wkładki do butów absorbujące obciążenia.
Realizując
voucher za wygraną w Biegu Powstańca w Dobrej pojawiłem się w maju w ChodziMisie na precyzyjnym badaniu stóp. Po skaningu i videoanalizie kroku w
marszu i truchcie zaobserwowano:
- Kości piętowe ustawione w normie. W statyce jaki i w dynamice.
- Kończyny dolne równej długości.
- Prawidłowe zakres ruchów w stawach kończyn dolnych i dolnego odcinka kręgosłupa.
- Kolana ustawione w normie.
- Badanie strony podeszwowej stopy wykazało nieco zwiększone odbicie stopy, widoczny łuk podłużny przyśrodkowy i boczny. Dość szeroka stopa.
- Badanie dynamiczne podczas chodu wykazało NORMALNĄ linię chodu. Spora część przetoczeń stopy wykazuje PRONUJĄCĄ linie chodu.
- Linia chodu przebiega w sposób naturalny (NORMALNY) od pięty, przez przyśrodkową część łuku stopy lub przez przyśrodkową część obciążonej części śródstopia, aż po paluch/palec długi stopy.
- Badanie dynamiczne biegu wykazało, że pacjent bardziej obciążając śródstopie i przodostopie. Pięta nie ma kontaktu z podłożem.
- Pierwszy kontakt stopy z podłożem umiejscowiony jest na przodostopiu, a następnie tylko w niewielkim stopniu cofa się w kierunku śródstopia. Oznacz to, że odbicie stopy występuje natychmiast po kontakcie z podłożem – idealne lądowanie i odbicie stopy.
Skan stopy 2D |
Moje stopy nie wymagały więc
teoretycznie żadnego wsparcia ze strony wkładek. Jednak po głębokich
przemyśleniach badająca mnie Agnieszka zaproponowała byśmy mimo wszystko
spróbowali dopasować wkładki, które pozwolą zmniejszyć obciążenia kości śródstopia
(miejsce lądowania podczas biegu) i pośrednio odciążyć mięśnie łydek. Po kilku
testowych treningach zdecydowałem się na start w nowym cudeńku podczas
Ultramaratonu Karkonoskiego. Podczas 5 godzin na kamienistym szlaku nie
doznałem absolutnie żadnych otarć stóp. Cały czas stabilnie współpracowały one
z wkładkami zapewniając komfort nawet na stromych zbiegach. Stopy nie uciekały
mi do przodu i oszczędziły zagrożone w takich sytuacjach paznokcie. Dodatkowa
amortyzacja niewątpliwie przyczyniła się do dobrego samopoczucia podczas całego
biegu. Po początkowym sceptycznym nastawieniu do tego typu bajerów zmieniłem
swoje nastawienie o 180 stopni i doceniłem fantastyczne wkładki. Ich
niekwestionowanym atutem jest precyzyjne dopasowanie do anatomii konkretnej stopy
- bez szczegółowego badania nie widzę sensu w użytkowaniu produktów
uniwersalnych, coraz bardziej powszechnych w sklepach sportowych. Niektóre
urazy powyżej kostki mogą mieć swe źródło w nieodpowiednim doborze obuwia i
wkładek biegowych. To od stopy warto zaczynać diagnostykę, profilaktykę i
leczenie kontuzji. Salon ChodziMisie okazał się profesjonalnym doradcą –
dbajmy o nasze stopy, a z pewnością one się nam odwdzięczą.
Naciski podczas biegu |
Naciski podczas chodzenia |
Sam nie tak dawno przekonałem się, że obuwie i odpowiednia wkładka mają bardzo duże znaczenie. Tez kilka lat temu nawet o tym nie myślałem Jednak miałem poważną kontuzję i mój ortopeda w Oświęcimiu wszystko dokładnie mi wyjaśnił i zobrazował. Bardzo fajnie, że piszesz o tym na blogu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń