poniedziałek, 7 lipca 2014

Bilans tygodnia 30.06-6.07

pn 30.06 - Dużo silnej woli potrzebowałem by wyjść w deszczu. Nie przeszkadza mi on gdy zaczyna padać jak już biegam, ale deszczowy start zawsze był dla mnie wyzwaniem. Po weekendowym "wprowadzeniu" tydzień rozpocząłem siłą biegową.
8,1km OWB1 [4:21] + 7` GR + 12x200/200 pg (po 42s) + 2,8km wytruchtania [4:58]
Pierwszy raz latałem na podbiegu przy stadionie AZS. Nachylenie wynosi ok 5%, asfaltowy chodnik - naprawdę świetna miejscówa do krótszych podbiegów (do 300m). Prędkość bardzo przyjemna, starałem się wbiegać technicznie i zbiegać szybszym truchtem.

wt 01.07 - Miało być delikatne dłuższe rozbieganie, ale jakoś mimowolnie przyspieszyłem. Ot taki miałem kaprys by się jednak nieco podmęczyć mięśniowo. Nastukałem 22,1km średnio po 4:36/km.

śr 02.07 - Chcąc dobiec na moją leśną pętlę krosową bym miał 2x6km po mieście. Trochę dużo jak na rozgrzewkę i wytruchtanie, tak więc na trening do Arturówka podjechałem.
3,1km OWB1 [4:35] + 180R + 4`GR + 6x2km OWB2 kros p2` (w tym 30s stania)
+ 2,1km wytruchtania [4:47]
Starałem się ostatnio oszacować ile razy pokonałem już "czwórkową" pętlę w Arturówku - 200, 250razy? bardzo możliwe, a jednak ona nie potrafi się znudzić.. Jak na pierwszy kros dwójki były optymalną długością. Nieparzyste wyszły po ok 3.55/km, parzyste po 4.00/km (profil). Biegałem bez pulsometru, bardziej na samopoczucie - nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek włożę na klatkę ten "ogranicznik", w końcu kiedyś biegacze radzili sobie bez niego i jak śmigali :) Po przeszło 4 latach biegania umiem już odczytywać intensywność intuicyjnie (a przynajmniej tak mi się wydaje). Razem wyszło 19km.

czw 03.07 - Dziś tylko spokojne długie wybieganie, mięśnie i płuca na luzie mogłyby szybciej ale z drugiej strony nie chcę się podciąć w pierwszym tygodniu treningów. Wyszło 24,6km średnio po 4:40/km.

pt 04.07 - wolne (przejazd do Chemnitz)

sb 05.07 - Na maraton w Chemnitz (miasto partnerskie Łodzi w niemieckiej Saksonii) wyjechaliśmy w blisko 20 osób. Do wyboru był dystans M, 1/2M, 1/4M, bądź 1/10M - ja zdecydowałem się zrealizować długi ale spokojny II zakres przy okazji półmaratonu. Start "na maxa" na obecnym etapie przygotowań jest kompletnie bez sensu.
20km BC2 [4:00] + 1,3km WT [3:30]
Przy okazji byłem pejsem dla kolegi, który w debiucie poleciał w ciężkich warunkach na 1:24 - rośnie nam młode zdolne pokolenie ;-)

ndz 06.07 - Na głodniaka wyszedłem na rozbieganie po śpiącym jeszcze Chemnitz. Początkowo ciężkie nogi udało się jednak rozruszać i wyszła bardzo przyjemna piętnastka średnio po 4:47/km.

---
Razem: 122km (6dni)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz